Pierwszy dzień podróży motocyklem.
O dziewiątej rano, tak jak byliśmy umówieni, stawiłem się u Mariano. Motocykl czekał przygotowany. Opony zmienione na terenowe, tak jak chciałem.
Jest to nowy BMW F700GS, ma niecałe 10 tysięcy przebiegu.
Dopasowanie akcesoriów, pakowanIe zajęło dwie godziny. Mariano był bardzo pomocny.
Wyruszyłem przed południem. Dzień był bardzo gorący, droga płaska i prosta. Niczego innego się nie spodziewałem przecież. Jadę na zachód w stronę San Rafael.
Przydrożna parilla, gdzie zjadłem znakomitą wołowinę w towarzystwie kierowców ciężarówek.
Do wieczora przejechałem przez Pampę prawie 600 km. Realicó, gdzie się zatrzymałem, jest w połowie drogi do Andów. Są tu dwie stacje benzynowe i chyba dwa hotele. Poprzednie miasteczko było 120 km wcześniej, następne znajduje się w podobnej odległości. Droga usypiająca. Lepiej nie przespać tankowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz